Na naszym blogu poruszamy ciekawe tematy o biznesie od strony praktycznej. Pomagamy rozwijać firmy zarówno w czasach dobrobytu jak i w kryzysie. Zapraszamy do lektury.
Jak wiemy, Polska należy do czołówki importerów odzieży używanej w Europie. Zawdzięczamy to ogromnej popularności lumpeksów w naszym kraju. Niestety. Do ponownego użytku trafia jedynie część importowanej odzieży. Reszta, czyli sprowadzone w ramach tzw. niesortu ubrania, przerabiane są z reguły na czyściwa lub zwyczajnie palone w spalarniach śmieci. Dlaczego? Ponieważ wiele ze sprowadzanych ubrań jest po prostu zniszczonych (posiada trwałe plamy lub rozprucia) i nie da się znaleźć na nie klientów. Nie trzeba nikomu tłumaczyć, że taka sytuacja nie tylko szkodzi środowisku, ale przede wszystkim wizerunkowi naszego kraju, a w konsekwencji odbija się na portfelach nas wszystkich. Jak więc poradzić sobie z nadmiarem zniszczonej odzieży, w sposób przyjazny dla środowiska i akceptowalny piarowo? Czytaj dalej!
Nadmierna produkcja odpadów w społeczeństwach rozwiniętych generuje ogromne koszty, nie tylko dla środowiska, ale przede wszystkim dla samych społeczeństw, które muszą płacić coraz drożej za utylizację odpadów. Nic dziwnego, że już wiele lat temu pojawiła się idea upcyklingu, czyli nadania drugiego życia, rzeczom, które z powodzeniem można by uznać za śmieci. Dziś na całym świecie powstają w ten sposób wyroby sztuki użytkowej, meble, a nawet domy. Nie inaczej jest z modą, gdzie stare ubrania, przerabia się na niepowtarzalne, jedyne w swoim rodzaju kreacje.
Na podstawie upcyklingu można przerabiać nie tylko stare ubrania, ale też banery reklamowe, odpady tapicerskie, czy inne tekstylia użytkowe. W ten sposób powstają kreacje codzienne i wieczorowe, a nawet dodatki, jak torby, chustki, nosidełka itd. W Polsce jest kilkadziesiąt firm zajmujących się upcyklingiem starych ubrań i mimo że pomysł ma już kilkadziesiąt lat (a tak naprawdę jest stary, jak krawiectwo), na rynku nadal jest dużo miejsca dla nowych przedsiębiorców.
A wejść w ten biznes jest naprawdę łatwo. Można śmiało zacząć od jednej maszyny do szycia i kilku zakupów w ciucholandzie. Do tego konto na portalu aukcyjnym i można zaczynać. Jednak najcenniejszym zasobem, jaki należy wnieść na start, jest oczywiście talent, pozwalający tworzyć naprawdę atrakcyjne kreacje. Wierzę jednak, że w Polsce mamy mnóstwo utalentowanych krawców i krawcowych, którzy podjęliby się tego zadania.
Ponadto rozwojowi takiego biznesu sprzyjają również panujące trendy. Ubrania z recyklingu nie tylko pozwalają ubrać się klientom w rzeczy zupełnie unikatowe. Odpowiadają również na potrzeby ideologii zero waste, a nawet pozwalają wyrażać poglądy polityczne. Weźmy np. kwestię eksportu ubrań do Afryki. Produkowane w Polsce ubrania, mogą być śmiało sprzedawane pod szyldem poparcia dla rozwijających się krajów afrykańskich: „Noszę ubrania z upcyklingu, bo nie godzę się na wyrzucanie 'śmieci' do Afryki”.
Nade wszystko tego typu „przeróbki krawieckie” są opłacalne ekonomicznie. Kupujemy coś tanio (odpad) i przetwarzamy w coś, co możemy sprzedać drogo. Przy odrobinie determinacji możemy stworzyć zamknięty cykl, w którym zużyte ubrania trafiają do Polski z Zachodu, gdzie są przetwarzane na drogie, markowe ubrania i jako takie trafiają z powrotem na Zachód, gdzie są z dumą noszone przez tamtejszych celebrytów.
Mamy uczelnie wyższe kształcące projektantów, szwalnie, które chętnie przyjmą szycie, rosnący rynek e-commerce i stopniowo malejący popyt na produkty z Chin. Nic tylko zakładać nowe studia krawieckie, działające w oparciu o upcykling.
▸ Jak znaleźć dobrego importera odzieży używanej?
▸ Jak dobrze napisać biznesplan?